...a teraz korzystajac z dobrodziejstw przeplaconego biletu w bussiness-class pisze do Was z moskiewskiego lotniska, wypelniajac te kilka godzin, ktore dziela mnie od samolotu, ktory zabierze mnie wreszcie do Warszawy... za plecami sapie mi nerwowo jakis ciapaty kolezka, bo komputerow z internetem jest raptem 3szt. a ja juz swoj okupuje ze dwie godziny... ;)
tak wiec na razie koncze nadawanie i dam nerwusowi szanse na przeczytanie swoich maili albo newsow z Dubaju, bo za chwile sie zasapie na amen i dostanie przepukliny albo wylewu ;)
oczywiscie czesc fotograficzno-dokumentacyjna uzupelnie po powrocie do domu juz.
yo yo yo!